piątek, 14 listopada 2008

moje ukochanie


4 komentarze:

Przemysław Pufal pisze...

Nie mogę oderwać się od ekranu...

Anonimowy pisze...

Jeśli Lindt, to ciągle nie mogę się zdecydować, którą wersję najbardziej lubię. Że gorzka ma być, to oczywiste... Ale czy z chili, czy z pomarańczą, czy z wiśnią... Zawsze mam dylemat. ;)

Ostatnio też przypomniałam sobie o istnieniu Toblerone. To dopiero smak dzieciństwa...

Przemysław Pufal pisze...

Toble coś tam wspomnieniem z dzieciństwa?! Cholera! Ja pamiętam tylko wyroby czekoladopodobne!

I.nna pisze...

Faktycznie, źle się wyraziłam - to nie smak dzieciństwa, to smak paczek od francuskiej cioci. ;)


liczniki