tak się zastanawiałam nad tym, co mnie okołoświątecznie wkurza , czego nie lubię, co mnie irytuje...
i wiem
najbardziej ze wszystkiego- nie lubię życzeń bez duszy ... nie znoszę wierszyków i rymowanek, nie znoszę powieleń..
wolę dwa słowa - płynące prosto z serca
niż 10 linijek bzdurnych wierszokleceń ...
a no i nie lubię OBOWIĄZKOWEJ imprezy firmowej w mojej prywatnej fabryce guzików... gdzie zmuszeni jesteśmy udawać, że wszyscy się kochamy ....
wtorek, 16 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz