czwartek, 2 października 2008

naj z naj ...

wczoraj poproszono mnie (między innymi - mnie) o wybranie jednej ulubionej piosenki ...

zastanawiam się jak możliwym jest wybranie z całego tego mnóstwa, całego ogromu muzycznego wybranie jednego jedynego utworu?

ja nawet nie umiem wybrać jednego - ulubionego - stylu muzycznego, jednego wykonawcy ..

wszystko przecież zależy od nastroju, pory dnia, roku, wszystko zależy od chwili, od stanu umysłu, zakochania bądź kochania ... zależy od miliardów okoliczności i przyczyn ...

kiedy - w moim radio - raz do roku pojawia się top wszechczasów - niemal każda piosenka - staje się tą jedyną - najlepszą z najlepszych ... po czym pojawia się kolejna i kolejna ...

a przecież NAWET W MOIM RADIO nie grają wszystkich moich ulubionych piosenek ...

bo ja lubię vivaldiego i mozarta, lubię chemical brothers, i faithless, lubię milesa davisa, rogera watersa, petera gabriela, lubię republikę i hey ...i nnekę, caldplay, i miliony, miliardy innych...

ja lubię muzykę ...

Brak komentarzy:


liczniki