no to dziś będzie o pająkach i pajęczynach
(pajęczyna - to - rzecz jasna i powszechnie oczywista - żona pająka - ....moje dziecko dawno temu mawiało - mamuś pajęczyna szła - ta na tych długich nogach...)
no to tak - pająki są spoko - i ja - generalnie rzecz biorąc nic do nich nie nie mam - i do czasu kiedy budują one sobie swoje domki gdzieś tam - gdzie -nie- są-do-końca widoczne to mają spokój ... co innego kiedy rozpoczynają budowę w miejscach powszechnie widocznych - nooo - no to bez przesady........
i wtedy przeprowadzam z nimi męską rozmowę i ustalamy ... że tak robić nie wolno - no i one się przenoszą w inne - te mniej widoczne miejsca ...
generalnie układ jest ok ..... nie wadzimy sobie i nie wchodzimy zbytnio w drogę ...
choć kiedyś w nocy - jeden wybrał sobie drogę - akurat przez moją rękę - to się ciut na bydlę zdenerwowałam .....
a na marginesie dodam, że znam taką jedną - zupełnie mi bliską osobę - która to osoba ma zupełnego hopla na ich -pająków i pajęczyn - punkcie - ona wynosi je na dwór - podkreślam - wynosi - nie wyrzuca - żeby sobie nóg nie połamały.....
piątek, 5 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz