jechałam dziś samochodem ... była piękna słoneczna pogoda końca lata ... prawdziwa autostrada pozwalała na prędkość większą niż standardowe - miejskie 50 km/h ...
w radio - muzyczny guru i jego (i moja) kultowa muzyka ...
i tyle rzeczy zależało wyłącznie ode mnie ....
i chciałam tak jechać ...daleko ...daleko ... na koniec ..............
a teraz dalej słucham tej muzyki ...
bo mój dzisiejszy (obecny) nastrój idealnie komponuje się z tym co rozpoczął piotr kaczkowski
... Amused To Death ...
i piję the or w zielonym kubanku i jest tak .... spokojnie ....
czwartek, 4 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz